No i juz wiem o co kaman
Ja pierdziele ręce mi opadają i zaraz mnie szlag trafi!
Wiecie co sie okazalo ? Brakuje mi kawałka doprowadzajacego powietrze do turbiny!!!
Wymienialem niedawno cieknacą chlodnice i musieli to tak jakos slabo zamontowac, ze mi odpadlo. Tylko, czy to wogole jest mozliwe, zeby pol metrowa rura w ksztalcie L sobie ot tak odpadla???
Od turbiny teraz wystaje mi tylko taki gumowy kawalek i nic wiecej. Zastanawiam sie czy to niezdrowe dla autka, zeby tak chwile pojezdzic nim skompletuje czesci ? (a wlasnie, jakbyscie mogli mi pomoc i powiedziec, o co wogole sie pytac w ASO, to bede wdzieczny ;-) rura dolotowa?)
W sumie, to poza glosniejszym gwizdem i slabszym kopniakiem nic zlego sie nie dzieje. Wydaje mi sie, ze do tej pory mialem tam tylko taka plastikowa rurkę w ksztalcie L, z wlotem ponad chlodnicą (ciekawe ile sobie za taką rurkę w ASO liczą
)
Zaraz dodam fotki, zeby pokazac o co chodzi....
Dobra, doczytalem sie w "Sam naprawiam...", ze to cos, czego mi brakuje to przewod dolotowy z rezonatorem. Pozostaje jeszcze kwestia, czy bardzo niezdrowo jest smigac bez tego i ile to kosztuje i czy bedzie pasowac od zwyklej Astry II - ktos wie ?