Wiecie co chłopaki wczoraj wracałem do domu po pracy po wymianie klocków,pojechałem sobie boczną drogą a że było zimno a to dziadostwo nie stuka tylko w pozycji na zimnym powietrzu na prawie na maksa,stwierdziłem że ku....wa nie będe marzł i ustawiłem sobie na gorące powietrze,oczywiście zaczeło sie furgotanie :bad: - nerwy mnie poniosły i zaczołem kręcić raz w jedną raz w drugą strone- oczywiście nic to nie dało,więc dałem sobie spokój-a niech sobie wali,po czym jakieś nieruwności na drodze sprawiły że nastała cisza
| zrobiłem :roll: nie wierze własnym uszom. Co by nie było za pięknie zaczołem gmerać przy pokrętle tęperatury ( i po coś pchał te łapy tam ) no i zaczeło sie od nowa
. Zrezygnowany wróciłem do domu wiedząc że mnie to nie minie, a tu moa Rudzia kolejny raz mnie zaskoczyła odpalam ja a tu nic :) po chwili :o
no i tak dojechałem do pracy i z powrotem i nic- oczywiście już przy pokrętle nie majstrowałem,cieszę sie chwilą. Ale co bym za bardzo wesoły nie chodził =; masz tu ku...wa niespodziankę wpier....łem się w dziure :bad: polskie drogi po zimie" ideał gładkości" ku..... i co opona przebita doczłapałem sie do wulkanizatora popwiedział ze nie ma sensu kleić bo to niski profil jest- czyli co ? czeka mnie zmiana przednich oponek :bad: jak nie urok to sraczka :bad: Pozdro.
Ps. a tak przy okazji dobrze wiedzieć od czego to walenie