Astra Coupé Club

Ale piszczenie czy łutututu?
Pisze jeszcze raz, że sprawdzaliśmy i nie jest spadnięty wężyk od DVki.
Jest to możliwe, że przez rąbnięty ten sterownik przy silniku do którego on idzie?

jest ale możesz tak mieć już nie wiadomo dlaczego.Radgus ma tak u siebie i nawet po wymianie turbo mam takie zawirowania powietrza

_________________
https://www.facebook.com/RYBA-garage-1849542501947522/

no ale mówisz o piszczeniu? ono sie pojawiło po zmianie turbo.

a łutututu u mnie też było jeszcze na starej turbinie.

Tak dźwięk przy zmianie biegów mam podobny tylko głośniejszy, ale tego dziwnego piszczenia nie mam zamontuj kamere pod maską zobaczymy czy to faktycznie stamtąd się to wydobywa...

_________________
Skoro odpadło okazało się zbedne :)

Radqus Ty masz stożek i u Ciebie słychać głośniej a u Predator-a jest pucha i jest ciszej ale słychac

_________________
https://www.facebook.com/RYBA-garage-1849542501947522/

Co nie zmienia faktu że tego dziwnego piszczenia nie powinno być... Ja bym odpiął przepływke i sprawdził czy w trybie awaryjnym (0,4 bar) na pełnym bucie też tak piszczy. Jeśli nie to faktycznie jakiś wąż jest walnięty i dopiero przy wyższych ciśnieniach puszcza, a jeśli dalej piszczy to jeszcze wydech może gdzieś dziwnie tak piszczy?

_________________
Skoro odpadło okazało się zbedne :)

Przy niższych doładowaniach nie, przecież napisałem w temacie od jakiego ciśnienia (mam wskaźnik boost)

a moze uszczelka na ssącym ?

_________________
http://astracoupe.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=10976

Problem rozwiązany - niedokręcona była obejma na kolanku przed map sensorem. Dokręciłem tak, że poleciały wióry ze śruby i problem zniknął
Mowa o piszczeniu oczywiście, łutututu już chyba zostanie na zawsze.

27.10.13

Kolejny problem rozwiazany. Wadliwe działanie DV (łutututu przy puszczaniu gazu) okazało się winą walnietego tylnego zaworu BCS. Po wymianie na nowy z aso dziwne odgłosy ustały i trzyma ładnie równo ciśnienie doładowania, jak i równiez podciśnienie przy puszczonym gazie.

szkoda, ze tak dlugo to trwalo, miales diagnoze podana na tacy, wymiana powinna trwac 1 dzien, a nie ponad miesiac.

Zaworek szedł do mnie ponad tydzień, a jak przyszedł okazało się że jest z jakiegoś chevroleta i wgl mocowanie nie pasowało. Pojechalem w koncu do aso po prawidłowy, potem nie miałem czasu, prawie wcale autem nie jeździłem. I nie miesiąc, tylko 2,5 tygodnia!