Dzięki za podpowiedzi. To nie kamyk. Coś jest uszkodzone.
Czas spędzony z głową pod fotelami to już łącznie ponad dwie godziny.
Sytuacja wygląda tak:
Bez ingerencji fotel jest nieruchomy.
Gdy podniosę wajchę mogę przesunąć w przód/tył o kilka milimetrów. Rusza, ale coś go blokuje.
Jeżeli opuszczę oparcie fotela w ogóle nie można ruszyć (to może mieć znaczenie).
Doszedłem do tego, że od strony tunelu środkowego jest OK (metalowy grzebyk wchodzi w szynę i wychodzi po naciśnięciu wajchy).
Od strony drzwi mechanizm jest lekko poluzowany i opuszczony, ale podniosłem go trochę podkładając wkrętak od tyłu.
Grzebyk podnosi się i opada.
Tak więc problem chyba nie leży po stronie "żelastwa", które całkowicie unieruchomiłoby fotel na szynie.
Grzebyki wchodzą i wychodzą.
Co nie działa:
Gdy patrzę pod fotel od przodu widzę, że złota blaszka prawie się nie rusza po pociągnięciu wajchy.
Porównując z dobrym fotelem złota blaszka powinna iść w dół, a do góry powinien poruszyć się plastikowy element.
Próbowałem wkrętakiem mocniej opuścić tę blaszkę, ale to nie pomaga.
Czy ktoś wie jak działa ten mechanizm? Ktoś ma rozebrany fotel i mógłby sprawdzić o co w nim chodzi?
Nie wiem jak działa ta złota blaszka i cały bębenek za nią (wychodzi z niego taśma idąca w przód fotela).
W tylnej części jest też mała sprężynka, która wczoraj mi spadła i nie wiem, czy uda mi się ją założyć.
Ruch sprężynki można zasymulować naciskając ją palcem, więc chyba nie w niej jest problem
Od strony drzwi widać białą zębatkę, w którą wchodzi ząbek dociskany sprężynką (która mi spadła).
Ostatnio nie działało automatyczne przesuwanie fotela w przód po obaleniu oparcia.
Dostałem wiadomość od osoby, która też ma taki problem, więc może ktoś poda jakąś konkretną informację?
