Opiszę teraz mój przypadek związany z wymianą rozrządu w tym silniku. Może się to komuś przydać
Zacznę od samego początku jak w bajkach.
Pewnego pięknego dnia wsiadam sobie do autka które to odpoczywało cała noc na parkingu z zamiarem odbycia małej przejażdżki, niestety odpalając moją Bercie usłyszałem bardzo niepokojący klekot od strony silnika. Wystraszyłem się trochę i zgasiłem go. Po chwili odpaliłem silnik jeszcze raz tylko tym razem czekając aż zgasną wszystkie kontrolki. Niestety klekot znowu powrócił. Przejechałem się nim kawałek osłuchując co to może być po czym zatrzymałem się podniosłem maskę i nasłuchiwałem. Klekot wydobywał się z okolic rozrządu więc było to moje główne podejrzenie. Zaraz wróciłem do domu wskoczyłem na nasze forum szukając potwierdzenia moich obaw. Oczywiście dzięki informacją zawartym na tym forum upewniłem się tylko w swoim przekonaniu. Długo nie zwlekałem chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do mechanika u którego robiłem zawsze wszystkie usterki w tym i poprzednim aucie. Umówiłem się z nim na wymianę rozrządu chyba na następny tydzień (dokładnie nie pamiętam wszystkich okresów ponieważ akcja ta była jeszcze w zeszłym roku
). Do momentu kiedy postawiłem auto u mechanika nie ruszałem go w ogóle by mi ten łańcuch nie strzelił. Przyszedł dzień w którym to autko miałem oddać de mechanika a że ma on warsztat jakieś 10 km od mojego miejsca zamieszkania to musiałem autko jeszcze raz odpalić. Jechałem jak na szpilkach nie przekraczając 50 km/h i na jak najwyższym biegu by obroty były jak najmniejsze. Dojechałem beż problemów postawiłem autko na warsztat i umówiłem się z mechanikiem że odbiorę autko na następny dzień a w razie problemów itp. ma do mnie dzwonić jak zawsze. Nie minęło pół dnia i dzwoni do mnie mechanik że oni zdemontowali tutaj pokrywę i zauważyli że są tam dwa łańcuchy i że trzeba będzie wymienić też ten drugi komplet co oznacza że cena podskoczy. Szczerze zbyt pobieżnie przeszukałem wcześniej forum i tego faktu że są dwa łańcuchy już nie ogarnąłem niestety. No ale dobra zamówił mechanik tamten drugi komplet wymienił oba rozrządy i na następny dzień miałem autko do odbioru. Przyjechałem, zapłaciłem (szczerze nie pamiętam ile ale pamiętam że potem jak sprawdziłem ceny to przepłaciłem chyba dwukrotnie). Przejechałem autem dosłownie kawałek gdy zorientowałem się że jest coś nie tak a mianowicie po dodaniu gazu nie zależnie czy auto było na biegu czy na luzie całe wnętrze auta drżało. Drżał kokpit, siedzenia, lusterko w środku, kierownica itd. Dodatkowo w środku tworzył się bardzo nieprzyjemny dźwięk. Im więcej było obrotów tym odczucia dyskomfortu były silniejsze.
Zawróciłem od razu i mówię mechanikowi że powstał taki problem. Wsiadł ze mną do auta ten który robił przy tym rozrządzie i przejechaliśmy się kawałek. Powiedział że jego zdaniem ten dźwięk wydobywa się z tyłu i pewnie strzelił mi tłumik (miałem wtedy sportowy tłumik bardzo głośny) więc przytaknąłem mu ale zastrzegłem że jeśli to nie tłumik to wrócę do nich.
Minął jakiś tydzień od momentu kiedy wyjechałem od mechanika i zgłosiłem się do warsztatu gdzie robią tłumik by mi ten mój sprawdzili. Wjechałem i po chwili mi facet powiedział ze ten tłumik co mam jest doszczętnie wypalony. Niestety nie miałem wtedy kasy by robić od razu. Znowu minął tydzień bądź dwa i kasa się znalazła. Pojechałem zmienić tłumik na zwykły cichy. Odebrałem auto ale dalej był ten sam efekt (hałas + drżenie). Chyba tutaj na forum znalazłem podpowiedź że może to być też spowodowane starym tłumikiem drgań. No to hyc z powrotem do gościa od tłumików by i mi to wymienił. Wymienił i nadal było tak samo. Przyznam szczerze że się trochę załamałem. Jeden z mechaników powiedział mi że może być to spowodowane niewłaściwym ułożeniem tych wszystkich plastików z układu dolotowego. Na parkingu pod domem rozmontowałem calusieńki układ dolotowy aż do przepustnicy. Odpaliłem i dalej to samo. Złożyłem go z powrotem i wskoczyłem na forum. Gdzieś wyczytałem że ktoś miał podobnie jeśli chodzi o drgania i hałas a było to przyczyną strzelonej poduszki pod silnikiem.
Na następny dzień umówiłem się w ASO na sprawdzenie tych poduszek. Sprawdzili i stwierdzili że poduszki są w idealnym stanie. Będąc w ASO spytałem czy mogą mi sprawdzić czy ten rozrząd jest właściwie ustawiony. No ba oczywiście że mogą. Zrobili to i stwierdzili że rozrząd jest IDEALNIE ustawiony. Po tym już się totalnie załamałem. Potem ktoś na naszym forum napisał że nie ufa ASO bo pracują tam partacze i dodatkowo potwierdziła mi to kumpela opowiadając krótką historyjkę.
Stwierdziłem skoro mechanicy którzy robili mi ten rozrząd spartolili coś to niech teraz się głowią i to naprawią. Telefonik w dłoń krótka rozmowa i byłem już umówiony na dociekanie problemu. Gdy się spotkałem z mechanikiem dałem mu karteczkę na której wypisałem wszystko to co mogło być źle zrobione (informacje te wziąłem z tego forum jak i z googlarki). Oni zaczęli dłubać a ja pojechałem do domku. Po paru godzinach zadzwonił mi mechanik że podczas rozbierania pokrywy zauważyli że strzelił napinacz paska wielorowkowego czy coś takiego i że to może być przyczyną. No to kazałem mu to zrobić ale auta już w tym samym dniu nie mogłem odebrać bo ściągali tą część ponoć z Opola czy gdzieś tam
.
Złożyli do kupy ale jednak to nie było przyczyną. Rozebrali cały rozrząd ustawili według wskazań na łańcuchu upierając się że to na pewno jest źle ale skręcili wszystko z powrotem i odpalili. Tutaj muszę dodać że oni zanim odpalą silnik po wymianie rozrządu zawsze przekręcają silnik ręcznie by upewnić się że nic się nie popsuje przy odpalaniu. Oczywiście tym razem też tak zrobili ale silnik zaczął wariować. Strzelał, skakały obroty i paliły się kontrolki. Telefon do mnie poinformowali mnie że zrobili tak jak im wskazywał łańcuch chodź oni byli pewni że to nie jest dobrze i mieli rację.
Mechanik powiedział że ustawi ten rozrząd tak jak był wcześniej i będą się dalej głowić. Dostałem od niego telefon chwilę przed 16:00 że ustawili rozrząd po swojemu złożyli i odpalili. Silnik pracował jak pszczółka w ręcz jak by wyjechał z fabryki. Na następny dzień przyjechałem po odbiór auta. Faktycznie silnik pracował idealnie. Zero drgań zero hałasu. Chwilę pogadałem z mechanikiem który robił ten rozrząd i powiedział że podczas ponownego ustawiania tego łańcucha zauważył drobny błąd który popełniał (niestety nie był w stanie mi to tak wytłumaczyć bym zrozumiał ale powiedział że teraz już wie jak poprawnie zakładać rozrząd w silniku Z22SE).
Obecnie silnik pracuje tak cicho że jak mam włączono muzykę (głośno nie słucham bo mam fabryczne głośniki) to w ogóle silnika nie słyszę i czasami zastanawiam się czy nie zgasł
Podsumowując: Rozrząd w tym aucie puki co był moją największą zmorą w dodatku dość kosztowną dla tego przestrzegam wszystkich by oddawać taką pracę w doświadczone ręce i przede wszystkim wcześniej dowiedzieć się ile co kosztuję.
Wklejam tutaj dodatkowo zdjęcie mojego starego rozrządu. Może się to komuś przyda