Nie życzę nikomu tego wymieniać. Trzy godziny nad tym spędziłem. Kolejnym razem maksymalnie jedną, ale nie chcę mieć już z tym do czynienia.
Potrzebujemy:
-1m sznurka żaluzjowego, niestety tylko białe sprzedają (oryginalna linka ma 97,5cm)
-czarny gruby marker
-torx (wszędzie te torxy)
-taśmę papierową do zaznaczania
-kredkę świecową białą lub wosk lub równie dobrze może być korektor
-metrówkę
-gumową rękawiczkę, aby markerem łap nie mazać
-kombinerki (użyłem również imadła, a do słabych nie należę)
Na początku zabieramy się za poczernienie sznurka. Potem przycinamy go na 97,5cm i podpalamy końcówki, aby się nie strzępiły.
I niech nam wyschnie trochę.
Kolejnym krokiem jest zrobienie sobie zdjęć, aby późniejszy montaż był możliwy. Można sugerować się również symetryczną stroną poszycia - co kto lubi.
Następnie pozbywamy się starego sznurka. Nie ma szans ścisnąć tych ciężarków poprzecznie kombinerkami. Nie ma na to siły. Dlatego też przecinamy linkę w miejscu zaznaczonym na zdjęciu. Końcówka linki jest pętelką i ta właśnie pętelka jest przymocowana razem z materiałem takim małym do ramy. Odkręcamy to torxem i wyciągamy pętelkę z ciężarkiem.
Każdy ciężarek wkładamy poprzecznie do imadła i je ściskamy tak, aby wyjąć sznurek.
Jedziemy dalej i bierzemy stary sznurek na biurko i zaznaczamy taśmą miejsca połączeń sznurka, by potem się nie wkurzać który z którym.
Bierzemy kredkę świecową i zaznaczamy umiejscowienie ciężarków na starej lince.
Teraz równamy ze sobą obie linki i zaznaczamy miejsca, gdzie spoczną nasze przyszłe ciężarki kredką świecowa na nowej lince.
Robimy pętelkę i ściskamy ją kombinerkami (teraz łatwiej i można to ścisnąć), przykładamy do ramy i skręcamy tym torxem jakimś.
Przekładamy sznurek pod, potem przeciągamy przez 3 oczka metalowe zakładamy zacisk przekładamy znów i znów zacisk potem ostatnia przekładka i ostatni zacisk.
Sprawdzamy czy poszycie trzyma tak samo mocno z obydwu stron i jeżeli trzyma podobnie to finito.